soru                    | 
                
                    cevap                    | 
            
        
        
      Słyszę szum nocnych nalotów.   Płyną nad miastem. To nie samoloty.   Płyną zburzone kościoły,   Ogrody zmienione w cmentarze,   Ruiny, gruzy, zwaliska,   Ulice i domy znajome z dziecinnych lat,   (...)   I płynie miasto na skrzydłach sławy,   I spada kamieniem na serce. Do dna.   Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.   Niech trwa!     öğrenmeye başla
 | 
 | 
    
 | 
 | 
 | 
      A otóż i macie wszystko.  Byłem jak lipy szelest,   na imię mi było Krzysztof,   i jeszcze ciało – to tak niewiele.     öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Krzysztof Kamil Baczyński, Rodzicom   
 | 
 | 
 | 
      Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Krzysztof Kamil Baczyński, Elegia o... [chłopcu polskim]   
 | 
 | 
 | 
      Ja, żołnierz, poeta, czasu kurz.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Krzysztof Kamil Baczyński, Rodzicom   
 | 
 | 
 | 
      Jeno wyjmij mi z tych oczu   szkło bolesne – obraz dni,   które czaszki białe toczy  przez płonące łąki krwi.  Jeno odmień czas kaleki,  zakryj groby płaszczem rzeki,  zetrzyj z włosów pył bitewny,  tych lat gniewnych  czarny pył.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Krzysztof Kamil Baczyński, *** [Niebo złote ci otworzę...]   
 | 
 | 
 | 
      Serce pełne miłości smutnej niosę  jak żołnierz mogiłę pod swym hełmem  niesie przez czas.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Tadeusz Gajcy, Do potomnego   
 | 
 | 
 | 
      Klechda z omszałych lat  – świty w klechdzie powiewały krwawe –  do snu kołysała dzieci.   Taką klechdą przełamał się dzień  walczącej  Warszawy.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Tadeusz Gajcy, Wczorajszemu   
 | 
 | 
 | 
      Tylko cierpliwie czekam, aż we mnie wyrosną  Nowe ziarna, aż nowe mnie obmyją świty    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Czesław Miłosz, Szedłem dzisiaj przez ogród   
 | 
 | 
 | 
      Niepróżno stopa depcze kamień,  Niepróżno tarcz dźwigamy, broń,  Wznosimy czoło, mocne ramię   I ukrwawiamy w boju dłoń.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
    
 | 
 | 
 | 
      Oto flegmona i tyfus, oto komora i gaz,  oto jest ogień i popiół – ciało na wietrze niczyje.  Oto się rodzi epos, woła tragiczny czas.  Podnoszę ręce do twarzy. I milczę. Tak, Mario, żyję.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Tadeusz Borowski, Do narzeczonej   
 | 
 | 
 | 
      O, jakże smutno przez ten krwawy świat  iść cmentarzyskiem idej...  Wiatr w oczy wieje. Orenburski wiatr.  Szedłem. Iść będę. Idę.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Władysław Broniewski, Bagnet na broń   
 | 
 | 
 | 
      Zdyszanym kołom pociągów  kwietny spoczynek nakaż,  płuca motorów napełnij ciszą wonną od gwiazd,  trupim wydechem spalin  niech się więcej nie żali  kominów wysoki pochód w nieodgadniony czas.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
      Tadeusz Gajcy, Modlitwa za rzeczy   
 | 
 | 
 | 
      Nie tobie lekkim słowem kochać,  lecz stać nad czasem tym jak krzyż  i znaku czekać znów w obłokach.  Bo jestem tutaj płodnym pyłem,  by miłość rosła, kiedy runą,  i trwoga wielka, gdy zabijać  będą wpatrzeni w zbrojne jutro.    öğrenmeye başla
 | 
 | 
    
 | 
 | 
 |